Witajcie, kochani!
Dziś biorę na tapetę naszych ukochanych panów. Ach, ci mężczyźni! Bez nich czasem łatwiej, ale z nimi – ciekawiej. 😉

Ten, kto mnie śledzi, wie, że miałam w życiu swoje doświadczenia z facetami. I nie zawsze były one godne polecenia. Jako mama samotnie wychowująca dzieci miałam w głowie obraz mężczyzny jako wiecznego alkoholika, awanturnika i specjalisty od myślenia wyłącznie o sobie. Ale wiecie, co jest najzabawniejsze? Mimo tego łatwiej dogadywałam się z facetami niż z kobietami. Dlaczego? Bo oni są… prostsi w obsłudze.

Nie ma miliona wersji historii. Nie ma „obrażę się, ale powiem, że nic się nie stało, a ty masz się domyślić”. Oni są jak pilot do telewizora – naciskasz guzik i masz efekt. Coś jest albo tego nie ma. Koniec, kropka.

Psychologia potwierdza: mężczyźni myślą bardziej „tunelowo”. Ich mózg woli działać zadaniowo – jedna sprawa na raz, krok po kroku. Nasz kobiecy mózg? Wielozadaniowy, przeskakuje z jednego tematu na drugi jak szalony królik na kofeinie. Dlatego często mamy wrażenie, że on nas nie rozumie. On naprawdę nie rozumie – bo w jego głowie działa inny system operacyjny!

Kiedy poznałam mojego męża, długo musiał się za mną nabiegać. Moja nieufność to była zapora nie do przejścia. A jednak nie poddał się. Jesteśmy razem już 18 lat – i powiem Wam, że gdyby nie jego cierpliwość, już dawno byśmy się rozstali. Dopiero po terapii odważyłam się opowiedzieć mu o tym, co działo się w moim domu rodzinnym. A on? Zrozumiał. I dopiero wtedy powiedział: „Teraz już wiem, czemu czasem reagujesz tak, a nie inaczej”. I wiecie co? Zaczęłam zakochiwać się w nim na nowo.

Mój mąż zawsze miał zwyczaj pytać nawet 10 razy dziennie: „Kochasz mnie?”. I powtarzać, że mnie kocha. Ja – klasyczna sceptyczka – potrzebowałam aż 13 lat, żeby naprawdę w to uwierzyć. A on tyle lat żył u boku kobiety, która nie umiała mu zaufać. A mimo to nie odszedł. Nie poddał się. I dziś mogę powiedzieć: dzięki niemu nauczyłam się, że nie wszyscy faceci to potwory w ludzkiej skórze.

Bo facet, dziewczyny, to też człowiek. A psychologia mówi jasno: oni mają ogromną potrzebę bycia docenionymi. I nie chodzi o wielkie rzeczy. Wystarczy czasem powiedzieć: „Ale super to zrobiłeś!”, „Świetnie wyglądasz w tej koszuli” albo zwykłe „Dziękuję, że jesteś”. Mężczyzna, który czuje się ważny dla swojej kobiety, będzie nosił ją na rękach – dosłownie i w przenośni.

Ciekawostka: badania pokazują, że poziom testosteronu spada u mężczyzn, którzy zostają ojcami. Dlaczego? Bo natura tak to wymyśliła, żeby mniej „polowali”, a bardziej chcieli być przy dzieciach. Czyli facet naprawdę potrafi się zmienić – trzeba mu tylko trochę zaufać.

Jeszcze jedna rzecz: oni nie zawsze wiedzą, jak mówić o emocjach. My mamy tysiąc słów na określenie smutku czy złości. Oni mają dwa: „wkurzony” i „spoko”. Dlatego kiedy nie mówią, że jest im źle – to wcale nie znaczy, że nic nie czują. Po prostu inaczej to wyrażają. I to my często musimy się nauczyć ich języka.

Drogie panie, pamiętajmy też, że oni zakochali się w kobiecie zadbanej, przebojowej, pełnej życia. To my same zamieniamy się potem w „matki Polki w szlafroku”, które wszystko ogarniają, a potem mają pretensje, że nikt ich nie docenia. A przecież mężczyzna też potrzebuje czuć, że jego kobieta chce być atrakcyjna – i dla siebie, i dla niego. Bo mówi się, że „ładna miska jeść nie daje”… Może i nie daje, ale lepiej się z niej je, jak jest zadbana. 😉

Dlatego warto o nich dbać – nie tylko wymagając, ale też dając. Chwalić, doceniać, zauważać. Wtedy dzieje się magia.

Podsumowując: ach ci mężczyźni! Czasem doprowadzają nas do szewskiej pasji. Mają swoje „proste myślenie”, gubią skarpetki i twierdzą, że lodówka jest pusta, mimo że wszystko stoi na pierwszej półce. Ale prawda jest taka – bez nich byłoby po prostu nudno.




👉 A teraz pytanie do Was, dziewczyny: co najbardziej cenicie w swoich facetach? I za co ich najczęściej chwalicie? Piszcie w komentarzach – może razem odkryjemy, że ci nasi panowie wcale nie są tacy źli, jak czasem lubimy o nich mówić!

👉 I pytanie do panów – co dla Was jest najważniejsze w związku? Co sprawia, że czujecie się naprawdę kochani i docenieni przez swoje partnerki?

Posted in ,

Jedna odpowiedź do „Ach ci mężczyźni”

  1. Awatar Joanna

    Co najbardziej cenicie w swoich facetach? I za co ich najczęściej chwalicie?

    Sporo by wyliczać: wierność, szczerość, wsparcie, empatia, uważność (tak, u faceta), zaangażowanie, asertywność, poczucie humoru, brak egoizmu, codzienne zakupy, odciążenie w domowych obowiazkach (gdy nie domagam) – to te najważniejsze.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Joanna Anuluj pisanie odpowiedzi